List
3
Pachnąca koperta, treść listu przytaczam
- nieco go skróciłem, sensu nie wypaczam:
„Piszę dziś do ciebie z dalekiej podróży,
czuję się samotna, podróż wręcz mnie nuży.
Duszne, parne noce, coś wyje za oknem,
choć jestem w tropikach nader często moknę.
Marzę o kołderce twego pożądania,
chwilach pełnych szczęścia, radości kochania.
Wolę zwykły spacer z tobą przytulona,
pragnę jak najszybciej być w twoich ramionach.
Troszkę cierpliwości okaż bardzo proszę
- skracam swoją podróż, już jej wprost nie znoszę.
Zrozumiałam: kocham, kocham cię, kochany,
przy mnie zawsze będziesz chodził roześmiany.”
Oczy łzami zaszły, patrzę nieprzytomnie:
toż to nie mój adres a list nie był do mnie…
Nieczęsto się zdarza czytać listy cudze
OdpowiedzUsuńdlatego puściły wyobraźni wodze.
Wszak każdy z nas chciałby aby to do niego
ja też bym tak chciała, a nei czytałam tego.
I rozczarowanie nadeszło na koniec...
zadrżało serduszko, ale potem dłonie.
Szkoda..., że nie Tobie darowane słowa...
Szkoda... przecież jasne chyba - jest czego żałować.
Pozdrawiam pięknie. :)
Nie możesz trafić..., a przecież jestem też na drugim blogu :) - http://anielskapasja.bloog.pl
Trafiłem, jestem oczarowany cudeńkami wytworzonymi przez Ciebie.
UsuńAle nie wierzę Ci ani trochę, choćżeś Aniołem, iżbyś nie dostawała do czytania podobnie mile brzmiących tekstów, jak w "moim" liście.
Pozdrawiam serdecznie.
:) Aniołowie nie kłamią...
UsuńDziękuję za dobre słowo o mojej pasji. :)
nie wchodzą komentarze :( Może ten da sobie radę. Wcześniejsze wyleciały pewnie
OdpowiedzUsuńna jakiś zapomniany mecz.
To może, powtórzę, herbatka na smutki? :)
Już wiem co trzeba zrobić, najpierw się zalogować a dopiero pisać.
OdpowiedzUsuńAle co przepadło, to stracone.
Pozdrawiam, LE, dziękuję za pamięć, do wiersza wrócę w wolnej chwili :)
I znowu masz rację. Tak trzeba, dziękuję.
OdpowiedzUsuńA herbatka nie tylko na smutki jest dobra, dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.
Ludzie listy piszą coraz rzadziej,a szkoda.:)) Molekułka
OdpowiedzUsuńListy nabierają żółtej barwy czasu i zapachu szafy w której przeleżały
OdpowiedzUsuńo wiele za krótko, albo za długo, to zależy, jakim wspomnieniom miały służyć.
Taki, którego się nie dostało - daje ciągle szansę... jeśli nie tę, którą mieliśmy,
to odmienioną. Kto wie, czy ta nowa nie okaże się spełnieniem obecnego
pojęcia szczęścia.
Więc, z okazji oczekiwania, trzeba by może napić się popołudniowej kawy? :)
Pozdrawiam Cię, LE, a właściwie razem pozdrawiamy :)))
Dlaczego taka cisza? Właściciel bloga zapewne na urlopie, a może upał nie sprzyja wenie?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia upalne zostawiam
czytelniczka