12/27/2016

Spojrzenie

Spojrzenie



Bywałem bardzo daleko
złudnym mamiony ognikiem.
Wracałem w mgliste wspomnienia
zawsze z tym samym wynikiem.

Ona wracała do marzeń,
ulotnym była omamem
a ja za każdym razem
dla siebie nic nie miałem.

Czas się przelewał przez sito,
nikt cenić go nie próbował
gdy mleko nam się wylało
- czy ktoś go wtedy żałował?

Nikt nie dokładał opału,
gasło domowe ognisko,
gasły też serca pomału
i skończyć mogło się wszystko.

Jedno spojrzenie w Jej oczy
stopiło lód w sercu moim.
Miłość potrafi zaskoczyć
gdy się miłości nie boisz!

Czas jednak rozdawał karty
- niektóre były znaczone.
Mamiłem się, że to żarty
lecz wszystko było skończone.

Pamięć została, niestety
wymazać jej nie próbuję.
Choć były inne kobiety
- tamtej spojrzenie wciąż czuję…

12/10/2016

Jaka zima

Jaka zima?


Wiatr świszczy na dworze - grudzień zimą wita
czy pragniemy zimy - nikt nas nie zapyta.
Lepiej ją polubić a nawet - pokochać,
zamiast w strachu przed nią pod kołdrą się chować.

Co przyniesie zima? Może święta szczodre
ciepłe od miłości… czyjeś oczy modre
tak głęboko w duszę naszą zaglądają,
wiedzą czego pragną, bo mocno kochają.

Można znowu zrobić Anioła ze śniegu,
myśli nie wstrzymywać w ich szalonym biegu.
Nie tłumić emocji, które narastają
gdy dwa serca mocno czują, że kochają.

Grudzień, styczeń, luty - co chcemy - przyniesie
ważne aby wiedzieć - co naprawdę chce się.
Wtedy za pomocą myśli przyszłość kształtujemy
pod jednym warunkiem: że bardzo pragniemy.

11/27/2016

Rozterka

Rozterka...
(z lamusa)


Znów za oknem jesienna, dziwna mgiełka się snuje,
coś mnie woła i wabi, drogę na dwór wskazuje.
Słuchać tego wezwania? Zniknąć w mgiełki oparach?
Czy kolejny raz zostać? Nadal bardzo się starać?

Choć ogarnia mnie niemal bezgraniczna tęsknota,
chociaż zżera od środka żal - okrutny despota...
Mimo tego, że zdradzam ciągle wolną mą duszę
- będę nad tym panował. Nigdzie z domu nie ruszę.

Nagle przyszło olśnienie: wadą mego jestestwa
jestem ja. Egoista. Do Bożego Królestwa
takich sobków nie wpuszczą. Święty Piotr nie zezwoli
bo bym płakał i w Niebie i narzekał, że boli.

Umieć innym pomagać - to największe zadanie
a o sobie nie myśleć - oto moje przesłanie.
Tylko wtedy me grzechy może odpokutuję,
wtedy także zapomnę. I od nowa spróbuję...

(Jak smakuje wdzięczności szczery uśmiech wzajemny.
Smutnych dni już nie będzie - każdy będzie przyjemny.
Wówczas miłość do innych znów zawładnie mym sercem,
poznam nowych przyjaciół... już nie będę w rozterce!).

11/22/2016

Andrzejki 2

Andrzejki 2


Andrzejkowe noce - kiedyś tak szczęśliwe
andrzejkowe bale - do dziś ciągle żywe.
Przeżycia radosne, niosące nadzieję
czemu je wspominam? Co ze mną się dzieje?

Może czas zostawić innym już zabawy
lecz miło pamiętać i przy łyczku kawy
znów młodym się poczuć i niefrasobliwym.
Choć bywało ciężko - było się szczęśliwym.

Co zostało we mnie z tych szczęśliwych dni?
Tylko żal i gorycz? Niespełnione sny?
Tylko płacz nad sobą, wieczne biadolenie?
Tak dłużej nie będzie. Wkrótce wszystko zmienię.

Bacznie dookoła zacznę się rozglądać,
wiem już, czego pragnąć, co od losu żądać.
Wiem już, że gdy zechcę i mocno uwierzę
to szybko uzyskam, bowiem pragnę szczerze.

Andrzejkowe noce znowu będą żywe,
andrzejkowe bale - przede mną  - szczęśliwe.
Moc wrażeń radosnych przeżyć mam nadzieję.
Gdy o tym pomyślę - już to krew mą grzeje!

11/15/2016

Kometa

Kometa...
(z lamusa)


Patrzę na kometę widoczną na niebie,
lecz po chwili krótkiej widzę... właśnie Ciebie.
Jak kometa świecisz wysoko nade mną,
jesteś równie piękną, równie niedostępną.

Zresztą - główny urok lecącej komety
to jej oddalenie. Inne jej zalety
w sferze ducha raczej, czyli: zwiastowanie
tego, co nadejdzie, co pewnie się stanie.

Jest między kometą a Tobą różnica:
kiedy jesteś blisko - także mnie zachwycasz.
U komety jądro z żelaza i skały,
a u Ciebie serce... przy Tobie drżę cały.

Kometa zagładę przynosi gdy blisko,
przy Tobie - rozpaliłbym chętnie ognisko.
Cud - warkocz komety to kawałki lodu,
a z Tobą na pewno nie zaznałbym chłodu.

Zostawmy kometę pośród gwiazd na niebie,
powróćmy na ziemię i spójrzmy na siebie.
To przez Twój figlarny na twarzy uśmieszek
ten dla Ciebie wierszyk napisał dziś Leszek.

Jednak nie napiszę dla kogo te słowa.
Zastanów się, pomyśl: to serce, nie głowa
odpowie poprawnie komu je kieruję.
Pisałem je z serca. Tak po prostu czuję.

11/10/2016

Gwiazdy

Gwiazdy
(z lamusa)


Doprawdy sam nie wiem, co stało się z nami:
wokół tylko niebo usiane gwiazdami;
cisza, w której bicie Twego serca słyszę
w rytm pięknej melodii, która nas kołysze.

I Ty błądzisz wzrokiem gdzieś po nieboskłonie,
lecz nie błądzą wcale Twoje czułe dłonie
- z geografii ciała - piątkę by dostały...
Jest mi dobrze z Tobą, ze szczęścia drżę cały!

Gwiazdy wokół świecą; przed nami, za nami
- ani jednej chwilki nie jesteśmy sami.
Wieczór jak poezja - niesie ukojenie,
gasi melancholię i spełnia marzenie.

Popadam w zadumę: życie - ciągła walka
- w jednej chwili pryśnie, jak mydlana bańka;
ciało, już „zużyte” wnet opuści dusza
- na spotkanie z nowym - ochoczo wyrusza.

Chcę się cieszyć życiem i radością z Tobą,
zaczynam rozumieć: jesteś tą osobą,
która liczyć gwiazdy umiałaby ze mną
- w tym żmudnym liczeniu znajdując przyjemność!

11/03/2016

Jesień... w nas

Jesień… w nas.


Pożółkłe liście butwieją jak pamięć w mgle zapomnienia.
Czy słuchaliśmy siebie? A zresztą, cóż to zmienia?
Wiatr chłodny ciało przenika a deszcz maskuje łzy.
Co było w  przeszłość ucieka choć powracają sny.

Te kolorowe o kwiatach, co bielą upstrzyły murawę,
o nietoperzach wieczorem gdy razem piliśmy kawę.
A wiatr od morza tak szarpał zaciekle Twoją sukienkę…
Wiem: bardzo byłem szczęśliwy, mogąc Cię trzymać za rękę.

Łatwo powiedzieć – minęło i nigdy więcej nie wróci
- to część naszego życia, nie da się przecież wyrzucić.
Znów pustym parkiem sam idę lecz ze mną idą wspomnienia.
Jesień jest wokół i w nas. Co było – dzisiaj doceniam.

10/31/2016

Wszystkich Świętych

Wszystkich Świętych


Miłość, nadzieja, smutki i radości
- wszystko, co składa się w słowo „żyć”.
Jakąż ma wartość? Czy kogoś obchodzi
gdy obcy mu człowiek chce po prostu być?

„Myślę, więc jestem” powiedział poeta
i tylko głos cichy spytał: Czym?
Dzisiaj Wszystkich Świętych. Zapalona świeca
zaciera spór: dobrym był czy złym.

Oni dziś poważni, niosą chryzantemy
i lampionów kilka - zapalą na grobie
bliskich a pomyślą – my tam też będziemy.
Obcy czy znajomi, równi śmiercią sobie.

Spójrzmy – tutaj obok jest grób zaniedbany
- bliscy zapomnieli albo już nie żyją.
A kiedyś zapewne był to ktoś kochany…
Pomódlmy się za tych, co się w grobie kryją.

10/29/2016

Gran Canaria

Gran Canaria


Tak się zaczęło to, co chciałem:
wysoko w chmury ponad ziemię
gdzie bardzo szybko zrozumiałem,
że swoje życie dosyć cenię.


W cieplutkim miejscu się znalazłem
palmy i kwiaty, ciepło lata,
chcę wykorzystać tę okazję,
by poznać cząstkę tego świata.


Wschód słońca tu, nad oceanem
pobudzał zmysły swą urodą
- prawie codziennie podziwiałem
jak słońce wstaje ponad wodą.


Wąskie uliczki całe w kwiatach,
gorąco suchy wiatr łagodzi,
smak soli w ustach, morza zapach
a zimne piwo też ochłodzi.


Puerto de Mogan mami, kusi
by czerpać z życia co najlepsze,
otworzyć serce człowiek musi
by chłonąć szczęście jak powietrze.


Trzydzieści stopni dniem a nocą
dwadzieścia  cztery, gwar, muzyka
rozbrzmiewa całą swoją mocą
- uszy niejeden swe zatyka.


Na pożegnanie objazd wyspy,
dzień pełen przygód, dobrych zdarzeń:
cudowny ogród botaniczny
stał się spełnieniem wielu marzeń.

10/09/2016

Pustynia

Pustynia



Gorąco jak na Saharze
lecz spełnia się o czym marzę:
idę przez wydmy piaszczyste,
niebo błękitne i czyste.

Długo już idę od rana,
cóż widzę – to karawana,
sznur dromaderów i ludzi
nadzieję w sercu mym budzi.

Powietrze wiąż rozedrgane
przybliża mi karawanę,
widzę oazę w zieleni,
bielą budynków  się mieni.

Idę więc tam, gdzie i oni,
pragnienie wody mnie goni,
już blisko, czuję wprost wodę,
znajdę zapewne ochłodę.

Przy studni stoi… to Ona!
Wyśniona i wymarzona!
Ten uśmiech i smukła postać
- to przy niej pragnę już zostać.

Wtem obłok piasku wiatr wznosi
choć nikt go o to nie prosi;
pustynia wciąż taka sama
- to była fatamorgana.

8/24/2016

Wieś

Wieś


Jest taka wieś, zwyczajna – teraz w obrębie Krakowa
a przecież do tej pory myśli zaprząta od nowa.
Tam byłem często w wakacje: sady i pola i las,
pasałem gęsi i krowy w szczęśliwy dzieciństwa czas.

Łąka podmokła pod lasem, żaby, zaskrońce i traszki,
staw zarośnięty rzęsą, zwykłe, dziecięce igraszki.
Dom kryty strzechą, obora – zwierzęta tak blisko ludzi,
drewniany ustęp w pobliżu i strych, co obawy me budzi…

Na strychu nie było cicho: szmery, szuranie i piski
- kie licho - sobie myślałem i strachu byłem bliski.
Wreszcie pojąłem: to myszy – odtąd się strychu nie bałem,
przed swoją siostrą kochaną na strychu wciąż się chowałem.

Stodoła to istne cudo gdy pełna słomy i siana
zapach me zmysły pobudzał, nieraz tam spałem do rana.
Pamiętam młócki cepami, sąsiedzi wspólnie młócili,
choć popijali wódeczkę – nigdy się nie pokłócili.



Wieczorem było ognisko – zapach pieczonych ziemniaków
Wiatr z dymem niósł hen daleko ze śpiewem wiejskich chłopaków.
W pobliskim stawie swój koncert żaby wieczorem kumkały;
ach jakże byłem szczęśliwy, szybko przemijał dzień cały.



Jeżdżę tam czasem choć nie wiem, co mi wizyty te dają
bo przecież wszystko się zmienia, tylko wspomnienia zostają.
Nie ma już stawu ni chaty lecz ocalała stodoła
- choć poczerniała na starość, do siebie ciągle mnie woła.


8/12/2016

Był taki czas

Był taki czas


W zamierzchłej historii pamiętam
życie skromniejsze, to fakt
lecz huczne były święta,
miłości nie było brak.


Dwa lata w wojsku służyłem
a czas przeciekał przez palce:
dużo się wszak nauczyłem
w ćwiczeniach a nie w walce.



Cieszyła się mama moja,
że wstydu jej nie przyniosłem
- kiedy wróciłem z woja,
czułem, że wreszcie dorosłem.

Dorosłość cenę swą miała:
odeszła Ta najważniejsza,
do dziś w mym sercu została,
bo była to miłość pierwsza!

7/31/2016

Natalia

Natalia


Przybyła spokojnie do naszej rodziny:
ładniutka, wyśniona i oczekiwana.
Bez większych kłopotów były narodziny
i chociaż najmłodsza – bardzo jest kochana.

Przyznaję, zwlekałem nim powstał ten wierszyk
- czas tylko potwierdził: śliczna jak marzenie!
I choć z wnucząt szósta, na plan wchodzi pierwszy,
bo takie ma mądre, wnikliwe spojrzenie.

Jej oczy jak wiemy zwierciadłem są duszy:
niebieskie i duże, błyszczące i czyste.
Tym swoim spojrzeniem każdego poruszy
kto w oczy jej spojrzy – to jest oczywiste.

Tak chciałbym być wróżką dobrą a nie srogą
lecz wróżką nie jestem, zatem powiem wprost:
z uśmiechem podążaj zawsze swoją drogą
niech szczęście i miłość przyniesie Ci los.

7/15/2016

Wspomnienia

Wspomnienia



Są takie wspomnienia, których nic nie zmaże,
być może Alzheimer lecz to czas pokaże.
Lata przemijają a my wiecznie młodzi
tamto pamiętamy. O co tutaj chodzi?

Zapewne powiecie: to sprawa młodości,
człowiek wciąż pamięta o pierwszej miłości.
O tych chwilach szczęścia, które krótko trwały
a w naszej pamięci mocno się wpisały.

Pamięć to wybiórcza, co złe – zapomina
(niemal idealna z niej była dziewczyna).
Tyle pozostaje, z wiekiem ubarwione
- dopiero po latach w pełni docenione.

Tak niewiele trzeba aby znów usłyszeć
słowa i melodie, co burzyły ciszę.
Miejsca już na zawsze z czasem kojarzone,
uczucia i szanse później utracone.

A w jesieni życia do tych miejsc wracamy
i tamte zdarzenia mocno przeżywamy.
Dusza ciągle młoda, wciąż pragnie miłości,
wspomina, przeżywa te chwile radości.

„…Wiatr od morza szarpie zaciekle sukienkę
- jak dobrze, że mogę trzymać Cię za rękę…”.