11/27/2016

Rozterka

Rozterka...
(z lamusa)


Znów za oknem jesienna, dziwna mgiełka się snuje,
coś mnie woła i wabi, drogę na dwór wskazuje.
Słuchać tego wezwania? Zniknąć w mgiełki oparach?
Czy kolejny raz zostać? Nadal bardzo się starać?

Choć ogarnia mnie niemal bezgraniczna tęsknota,
chociaż zżera od środka żal - okrutny despota...
Mimo tego, że zdradzam ciągle wolną mą duszę
- będę nad tym panował. Nigdzie z domu nie ruszę.

Nagle przyszło olśnienie: wadą mego jestestwa
jestem ja. Egoista. Do Bożego Królestwa
takich sobków nie wpuszczą. Święty Piotr nie zezwoli
bo bym płakał i w Niebie i narzekał, że boli.

Umieć innym pomagać - to największe zadanie
a o sobie nie myśleć - oto moje przesłanie.
Tylko wtedy me grzechy może odpokutuję,
wtedy także zapomnę. I od nowa spróbuję...

(Jak smakuje wdzięczności szczery uśmiech wzajemny.
Smutnych dni już nie będzie - każdy będzie przyjemny.
Wówczas miłość do innych znów zawładnie mym sercem,
poznam nowych przyjaciół... już nie będę w rozterce!).

11/22/2016

Andrzejki 2

Andrzejki 2


Andrzejkowe noce - kiedyś tak szczęśliwe
andrzejkowe bale - do dziś ciągle żywe.
Przeżycia radosne, niosące nadzieję
czemu je wspominam? Co ze mną się dzieje?

Może czas zostawić innym już zabawy
lecz miło pamiętać i przy łyczku kawy
znów młodym się poczuć i niefrasobliwym.
Choć bywało ciężko - było się szczęśliwym.

Co zostało we mnie z tych szczęśliwych dni?
Tylko żal i gorycz? Niespełnione sny?
Tylko płacz nad sobą, wieczne biadolenie?
Tak dłużej nie będzie. Wkrótce wszystko zmienię.

Bacznie dookoła zacznę się rozglądać,
wiem już, czego pragnąć, co od losu żądać.
Wiem już, że gdy zechcę i mocno uwierzę
to szybko uzyskam, bowiem pragnę szczerze.

Andrzejkowe noce znowu będą żywe,
andrzejkowe bale - przede mną  - szczęśliwe.
Moc wrażeń radosnych przeżyć mam nadzieję.
Gdy o tym pomyślę - już to krew mą grzeje!

11/15/2016

Kometa

Kometa...
(z lamusa)


Patrzę na kometę widoczną na niebie,
lecz po chwili krótkiej widzę... właśnie Ciebie.
Jak kometa świecisz wysoko nade mną,
jesteś równie piękną, równie niedostępną.

Zresztą - główny urok lecącej komety
to jej oddalenie. Inne jej zalety
w sferze ducha raczej, czyli: zwiastowanie
tego, co nadejdzie, co pewnie się stanie.

Jest między kometą a Tobą różnica:
kiedy jesteś blisko - także mnie zachwycasz.
U komety jądro z żelaza i skały,
a u Ciebie serce... przy Tobie drżę cały.

Kometa zagładę przynosi gdy blisko,
przy Tobie - rozpaliłbym chętnie ognisko.
Cud - warkocz komety to kawałki lodu,
a z Tobą na pewno nie zaznałbym chłodu.

Zostawmy kometę pośród gwiazd na niebie,
powróćmy na ziemię i spójrzmy na siebie.
To przez Twój figlarny na twarzy uśmieszek
ten dla Ciebie wierszyk napisał dziś Leszek.

Jednak nie napiszę dla kogo te słowa.
Zastanów się, pomyśl: to serce, nie głowa
odpowie poprawnie komu je kieruję.
Pisałem je z serca. Tak po prostu czuję.

11/10/2016

Gwiazdy

Gwiazdy
(z lamusa)


Doprawdy sam nie wiem, co stało się z nami:
wokół tylko niebo usiane gwiazdami;
cisza, w której bicie Twego serca słyszę
w rytm pięknej melodii, która nas kołysze.

I Ty błądzisz wzrokiem gdzieś po nieboskłonie,
lecz nie błądzą wcale Twoje czułe dłonie
- z geografii ciała - piątkę by dostały...
Jest mi dobrze z Tobą, ze szczęścia drżę cały!

Gwiazdy wokół świecą; przed nami, za nami
- ani jednej chwilki nie jesteśmy sami.
Wieczór jak poezja - niesie ukojenie,
gasi melancholię i spełnia marzenie.

Popadam w zadumę: życie - ciągła walka
- w jednej chwili pryśnie, jak mydlana bańka;
ciało, już „zużyte” wnet opuści dusza
- na spotkanie z nowym - ochoczo wyrusza.

Chcę się cieszyć życiem i radością z Tobą,
zaczynam rozumieć: jesteś tą osobą,
która liczyć gwiazdy umiałaby ze mną
- w tym żmudnym liczeniu znajdując przyjemność!

11/03/2016

Jesień... w nas

Jesień… w nas.


Pożółkłe liście butwieją jak pamięć w mgle zapomnienia.
Czy słuchaliśmy siebie? A zresztą, cóż to zmienia?
Wiatr chłodny ciało przenika a deszcz maskuje łzy.
Co było w  przeszłość ucieka choć powracają sny.

Te kolorowe o kwiatach, co bielą upstrzyły murawę,
o nietoperzach wieczorem gdy razem piliśmy kawę.
A wiatr od morza tak szarpał zaciekle Twoją sukienkę…
Wiem: bardzo byłem szczęśliwy, mogąc Cię trzymać za rękę.

Łatwo powiedzieć – minęło i nigdy więcej nie wróci
- to część naszego życia, nie da się przecież wyrzucić.
Znów pustym parkiem sam idę lecz ze mną idą wspomnienia.
Jesień jest wokół i w nas. Co było – dzisiaj doceniam.