2/10/2017

Serce

Serce...



Każdy je ma, ale każdy inne.
Najpierw o tym nie wie, a serce niewinne
póki nie ożyje z nieznanych powodów,
jeszcze człowiekowi nie sprawia kłopotów.

Coś nagle zobaczysz w czyichś oczach blasku,
że już ciągle myślisz: o świcie, o brzasku.
Nie wiesz, co się stało. To za serca sprawą
chorujesz na miłość! - Nie jest to zabawą...

Świat zmienia się wokół nagle niespodzianie.
To właśnie od serca dostałeś zadanie:
serce chce bliskości serduszka drugiego,
musisz mu w tym pomóc - niema w tym nic złego.

Dobrze, gdy dwa różne serca się spotkają
- kiedy oba zechcą - mocno się kochają.
Miłość to szczęśliwa, choć jej nie rozumiesz.
Pragniesz być z tym drugim i mocno to czujesz.

Ale zburzyć łatwo sielankę miłości:
staje się tak czasem z powodu zazdrości.
Zazdrość jest drapieżna, gdy ugryźć spróbuje
- ból zada ogromny - serce wnet to czuje.

Aby miłość trwała - pracy wiele trzeba
(miłości do życia potrzeba jak chleba).
Przed wrogami miłość mocno czasem bronić,
nawet walczyć o nią i sobą osłonić.

Dobrze widzieć można tylko swoim sercem,
ono drogę wskaże, gdy będziesz w rozterce.
Poprowadzi prosto - choć wokoło burze.
Pomyśl: niby małe, ale jakie duże!