Gdzie iść?
(z lamusa)
Gdy tylko wstecz za siebie spojrzę...
(wiem już: złudzeniem to wspomnienie)
to obok siebie nic nie dojrzę,
bo puste było me marzenie.
Marzenia to do siebie mają,
że w nich jest wszystko, czego chcemy;
lecz jakże rzadko się spełniają
i które spełnią się? - nie wiemy.
Chodzę więc smutny po ulicach
nie wierząc, że coś jeszcze zmienię.
Nic mnie w mym życiu nie zachwyca,
straciłem także i nadzieję.
Może to kara za me grzechy,
bo szedłem niewłaściwą drogą?
Nie mam więc prawa do pociechy,
inni mi ludzie nie pomogą.
Lecz, jak przystało na owieczkę
zbłąkaną - z własnej wszak głupoty:
gdy żal wyrażę, choć troszeczkę
zmniejszą się bóle me, zgryzoty?
Cierpienie moje sens by miało,
gdybym odnalazł własną drogę.
Dziś Boga proszę, choć nieśmiało:
czy mi pokaże, gdzie iść mogę?