Joanna
Znów Pan Bóg powołał harfistkę do siebie,
widać tej muzyki wciąż brakuje w Niebie.
A była
Artystką (tak, przez duże A)
która rozumiała czym jest piękna gra.
Lata w Filharmonii Krakowskiej grywała
kunszt szlifując ciągle, grę swoją kochała.
Nieraz się zdawało, że Elfy słuchają
i grą zachwycone koncert nagrywają.
Zejdę nieco niżej, bowiem pozostali
ci, którzy Ją będą zawsze pamiętali.
Była skromna, cicha, dobra i łagodna
- czasem zamyślona lecz zawsze pogodna.
Kobieta i matka i babcia kochana,
ciągle w wielkim ruchu, tak zapracowana.
Choć trosk przybywało wraz z Jej przypadłością
- swe lęki skrywała uśmiechem, radością.
Joasiu w mej pamięci jest miejsce dla Ciebie
- wierzę, że na pewno przebywasz już w Niebie.
Chciałbym wiersz spuentować lecz jestem w rozterce
napiszę więc tylko: miałaś dobre serce!