Alina
Bogu ducha oddała, słupskiej ziemi ciało
a przecież i dla nas coś z Niej pozostało.
Ta niezwykła dobroć, by spieszyć z pomocą
gdy zajdzie potrzeba nawet późną nocą.
O siebie nie dbała, może we wspomnieniach
potrafiła przeszłość właściwie doceniać.
Pokochała Wyspę, ludzi, obyczaje
chociaż znała także inne obce kraje.
Ukochaną Wyspą szczodrze się dzieliła,
umiała opisać to, co zobaczyła.
To nie były suche opisy przyrody
u Niej wszystko żyło: las, kamienie, wody.
Wodospad szemrzący -
wraz z wiosną ożywał
gdy wiatr Jej dokuczał – też była szczęśliwa.
Swych gości blogowych kawą częstowała,
na spacer po Wyspie często zabierała.
Nie umiem dokładnie opisać, co czuję,
Jedno wiem na pewno – już mi Jej brakuje…