Kładka
( z lamusa)
„Parów tajemniczy zarośnięty gęsto
- nad nim - zwykła kładka, stałem na niej często
popuszczając wodze młodzieńczej fantazji...
Wracać tam pragnąłem przy każdej okazji.
Coś nieuchwytnego mocno mnie trzymało,
przybywać w to miejsce częściej mi kazało.
Nie wiedziałem po co? - gdy przyszło olśnienie:
muszę wypowiedzieć tu swoje życzenie!
„Chciałbym znów pokochać i też być kochanym”
- szybko wyksztusiłem szeptem rozedrganym,
zdziwiony, że uległem nakazowi chwili...
Wkrótce zrozumiałem, żem się nie omylił.
Miejscu temu nie brak dziwnego uroku:
byłem tam dwukrotnie z kobietą u boku.
Powiedziałem, aby myślała życzenie
wierząc mocno w szybkie życzenia spełnienie.
Myślę, że i ona doznała spełnienia
przynajmniej jednego szczerego życzenia:
jestem jej nagrodą, a ona jest dla mnie
kobietą, którą kochać pragnę nieustannie!”.
Często z łezką w oku wspominam ten czas.
Ile z niego do dziś pozostało w nas?