Lato
(Nieco spóźniłem
wiersz, oby lato trwało…)
Gdzieś za miastem, w polu - zapach się unosi
zbóż kwitnących bukiet - Bogu chwałę głosi.
Chmury postrzępione po błękitnym niebie
płyną niestrudzenie, patrząc w dół - na Ciebie.
Słońce - choć z przerwami - pieści Twoje ciało,
promieniami swymi wiedząc, że za mało
czasu Ci poświęca kryjąc się za chmury.
Prześlij mu swój uśmiech promienny do góry.
Wiatr rozwiewa włosy, owiewa Twą postać,
urodę podziwia... mogłoby tak zostać.
Chwila to szczęśliwa, oby długo trwała
a w pamięci mojej - na zawsze została.
Oprócz swej urody - masz rozum i duszę,
nie brak Ci talentów - o czym wspomnieć muszę.
Trudno jednak wszystkie w tym miejscu wymienić:
wiem, że Cię rozumiem i potrafię cenić.
Jesteś doskonałym wypełnieniem lata;
takiej już nie znajdzie i na końcu świata!
Ciesz się ze mną latem, chłońmy jego piękno,
Wiedz: bardzo Cię kocham! Zostań, zostań ze mną.
Lato musi odejść, czasami uda się złapać gdzieś daleko jego okruchy, ale jak wszystko, będzie miało swój koniec- ważne, aby wspomnienia cudowne zostały.... i nadzieja, którą karmić się będziemy - na nadejście następnego lata.
OdpowiedzUsuńGK.
Sam uważam, że takiego, jak u nas lata nigdzie indziej nie ma. A zwłaszcza jesienią często wracam we wspomnienia - pewnie, nie ja jeden - do lata i jego uroków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Na takie piękności nigdy nie jest za późno,mówię tu o Twoim pięknym wierszu ,a lato swoją drogą karmi nas słońcem i urodą , dzięki takim ciepłym i pięknym wierszom jak Twój zostanie z nami już na zawsze i zimą przy płonącym kominku oglądając letnie fotografie będziemy wspominać Twój wspaniały wiersz i cudowności lata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świeżo po urlopie jeszcze opromieniona letnimi promieniami słoneczka,jeszcze świeżo owiana morskim wiatrem ,serdeczności:))Molekułka
Ależ nakarmiłaś moją pychę... To zbyt wiele a ja i tak bardzo dziękuję.
UsuńWróciłaś, mam nadzieję z "naładowanymi akumulatorami", dzięki czemu w nostalgiczny, mokry czas powrócisz nad morze posłuchać szumu fal.
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj, LE :)
OdpowiedzUsuńWiersz stworzony z podwójnego ciepła: słów i żaru marzenia o spełnionej chwili,
w której On usłyszy, że Ona przyjmuje miłość i odwzajemnia.
W zakończeniu rysuje się bezbronność uczucia. Gotowość na spełnienie w każdej chwili.
Także ufność, że ta miłość, która się spełni, będzie czysta jak kryształ, a obchodząc się
z nią ostrożnie, będzie można szczęście posiadania na zawsze.
Można by życzyć każdemu.
Ale czy to nie byłoby nierozsądne życzenie w sytuacji, kiedy wiemy, że może dlatego,
że miłość jest tak pożądana i piękna, to i niemiłosiernie kapryśna?
Wiesz, zapętliłam ten wywód i sama już nie wiem, czy dam radę
wyciągnąć takie wnioski, które będą wsparciem dla wiersza.
Przyniosłam kawę. Jakoś nie chce mi się pić jej w moich smutkach, u Ciebie
jest pogodniej, to może pozwolisz tu przysiąść...
Pozdrowienia, LE :)
Wypiłem kawę, a jakże ale dopiero teraz odpisuję.
UsuńTak, nieco "zapętliłaś" ale przecież w dobrej intencji. A że ewentualnie nie wszystko zrozumiem? Kogo to obchodzi? Kto ośmieli się powiedzieć, że rozumie kobiety?
Mam nadzieję, że przysiadłszy bodaj odrobinkę rozweseliły Cię moje jakże przyziemne rozważania. Widzisz, w przyrodzie musi być równowaga: jedni piszą wzniosłe, wartościowe teksty (zaliczam do nich Ciebie, oczywiście) a inni plotą, co im ślina na usta przyniesie, w dodatku w "częstochowskich" rymach. To ja, oświadczam z dumą. Także w domu powtarzam, skoro ktoś sprząta (rzadko czynię to ja, choć np. zmywam naczynia i gotuję z przyjemnością), ktoś inny musi bałaganić właśnie dla zachowania równowagi.
Czy i ja tym razem nieco zapętliłem?
Pozdrawiam serdecznie.
takie Lato musi zostać:-))
OdpowiedzUsuńGdyby nie, gdzieś indziej spróbuję je nieco przedłużyć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie