10/01/2014

Król parkietu

„Król parkietu”



Porwała go w tany z litości dziewczyna,
by się nie przykleił do krzesła twardego.
Tak dość niespodzianie swój taniec zaczynał
zadając pytania: kto? kiedy? dlaczego?

A później łut szczęścia – i takie bywają,
brudzia z nim wypiła szykowna kobieta.
I wpadł niczym śliwka przyszłości nie znając
- pijąc wódkę i tańcząc – ten stary asceta.

Kobieta nie Kuba, stopy swe chowała
- nic to nie pomogło, deptał jak najęty.
Wciąż myślał, czy tańcząc tego się nie bała
- był oczarowany, Jej wdziękiem ujęty!

Czas skoczył z kopyta, tańce zakończono
- dla owej kobiety spuchniętych stóp bólem.
Jeszcze przez głośniki zdanie wygłoszono:
„Ten starszy mężczyzna jest parkietu królem”.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam taniec , mogę tańczyć do upadłego, ale z dobrym tańcerzem .
    Pozdrawiam i życzę cudownej tancerki ,bo ponoć ci co dobiorą się w tańcu ,to i w życiu będą wspaniale dobrani :)) Molekułka

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ze mnie jest taki sobie tancerz ale jak wiem, bardzo to lubię. W kwestii tego doboru w tańcu - jak miałoby mi się to udać, jeżeli wszystkie panie mają wymagania podobne do Twoich?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taniec w określonych klimatach, zdarzeniach, w odniesieniu do rodzaju muzyki,
    w danej chwili może być elementem formy, którą pragnienia i marzenia wypełniały
    od dawna. Może stać się wtedy zamglonym obrazem rzeczywistości, albo
    przerysowanym, bądź podporą miłej pogawędki, jeśli tańczący nie pierwszy raz
    wspólnie wyłapują takty...
    Wbrew pozorom, to rozległy temat do przegadania. Wiersz zostawia wiele pytań.
    Myślę, że po jednej przetańczonej nocy nie można wyciągnąć za dużo
    dobrych odpowiedzi. Trzeba przyjąć poranną rzeczywistość a potem czekać
    na kolejny pląs... Niekoniecznie wymagać, żeby był powtórzeniem poprzedniego.
    Ale to może moje smętne rozważania październikowego poranka.
    Niedługo podpłynie do Twoich stóp fal, a za nią kolejna. To będą chwile
    niezapomniane, równie doskonałe w dźwiękach jak ulubiona muzyka.
    Pozdrawiam, LE. Zostawiam "przed podróżną" kawę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, masz rację: wiersz pozostawia wiele pytań na które dopiero czas może odpowiedzieć. A wtedy jakby zatrzymał się w miejscu, dziwne to było... życie potrafi przynieść wiele niespodzianek, nic nie jest do końca nam dane (pamiętasz piosenkę Anny Jantar: "Nic nie może przecież wiecznie trwać"?) i za wszystko niestety trzeba zapłacić.
      Oczekiwanie na ten znajomy szum fal jest być może piękniejsze, niż sam pobyt tam...
      Dziękuję za kawę, wypiłem ze smakiem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń