Bezsens
(z lamusa)
Jakie myśli „odkrywcze” na
papier przeleję?
Nic już nie wymyślę; sam z
siebie się śmieję.
Cóż bym mógł nowego pisać o
miłości?
Wciąż jej mam za mało, a za
dużo złości.
Zły jestem na siebie, bowiem
zapomniałem,
że stać musi się to, co
przewidywałem.
Każdy z nas kowalem jest
własnego losu
- piszą o tym wszyscy i to
bez patosu.
Bowiem każdy człowiek
oglądając sztukę
- strzelba w pierwszym akcie
- wyciąga naukę,
Że w ostatnim akcie strzelba
musi strzelić.
Tylko ja wierzyłem, nie
tracąc nadziei...
Trudno, tak jak w sztuce -
strzelba wystrzeliła
i bez niespodzianek - we
mnie ugodziła
Kula nacinana, „dum-dum”
nazywana;
drąży mnie ta kula wieczorem
i z rana.
Jako robak jabłko wyżera od
środka...
Łudzić się przestałem, że
mnie jeszcze spotka
coś miłego w życiu. Jak
teraz wyglądam?
Brzydzę się sam siebie gdy w
lustro spoglądam!
Dziwne, wciąż kołacze to coś
w piersi mojej;
ciągle żyć mi każe, gasi
niepokoje.
Złe myśli o śmierci, którą
prawie lubię
odgania ode mnie i sens
myśli gubię.
W bezsensie myślenia jak
sens życia zmienić
uczę się od nowa każdą
chwilę cenić.
Choć w tym życiu dla mnie
nadziei już nie ma,
bezsensem byłoby życia nie
doceniać.
Jestem wdzięczny Bogu za te
trudne lata;
rozumiem już także to, co
czuł mój Tata,
kiedy odejść musiał nie
mając wyboru...
Boże: ocal we mnie choć
trochę honoru!
Zdaje się, że bohater wiersza jest zbyt krytyczny wobec swoich myśli i za surowy w sprawie poczynań.
OdpowiedzUsuńCzłowiek w swoim życiu robi błędy, albo ociera się o nie - chyba inaczej nie da się przejść przez własne lata.
Konsekwencje... o, tu można rozważać, dlaczego jednym bardzo srogie, innym wiele zostaje odpuszczone, czyli schowane w niepamięci.
To wyższa matematyka, a już ciemny wieczór, ta sobota też w przeszłości gdzieś się zapodzieje...
Chcesz trzy kostki gorzkiej czekolady?
Do niej dokładam pozdrowienia.
Choć nie powinienem, jadam słodycze w każdej postaci ale mimo kilkakrotnych prób - nie udało mi się polubić gorzkiej czekolady. Wiem, zdrowa, ma dużo kakao itp.
UsuńZapadła noc po większym mrozie z poprzednich nocy i być może już mróz aż taki na razie odpuści. Dobrze, czas na oddech, uspokojenie myśli. Morze także już się tak nie gniewa?
Pozdrawiam serdecznie.
Moim światełkiem w tunelu jest myśl, że bliżej już nam do nowego wcielenia i mam nadzieję, że jak powrócimy to cudownie odrodzona przywita nas ziemia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, nie jesteś osamotniony w swoich refleksjach. Molekułka
Obyś miała rację, jak zresztą zawsze dotychczas. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
I znów miesiąc nam się przełamał, nie wiedzieć kiedy...
OdpowiedzUsuńNiedzielna kawa i nostalgia oprószona śniegiem - czy tak jest ładnie na moim obrazku? :)
Zostawiam ten widok w załączeniu do pozdrowień.
Śnieg i ciepło sprawiły, że byliśmy z wnuczką na sankach. Frajda na całego.
OdpowiedzUsuńA i Sztoch dodał radości wczoraj i dzisiaj - czyż nie a się z czego cieszyć?
Biegnę do Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie.