6/17/2017

Szukam

Szukam
(z lamusa)
 Nie wiem, gdzie cię szukać. Bywa... tracę wiarę
- coraz częściej myślę: nie znajdę Cię wcale.
Myśli te odrzucam, kłócę się sam z sobą
- chciałbym cię odnaleźć. Może jesteś obok?


Kiedy innych widzę ze sobą szczęśliwych
wraz z nimi się cieszę. Zbyt jestem wrażliwy,
bo zaraz przychodzi zawodu jęk srogi:
czemu ja nie mogę odnaleźć swej drogi?


Nie wiem, gdzie cię szukać: praca - dom i praca
- to jest świat mój cały. To w nim się obracam.
Sam dla siebie wołem zaprzężonym w kierat:
a może czas na mnie ze świata się zbierać?


Jeszcze walczę z cichym, bezlitosnym cieniem,
z każdej strony ściana... tego też nie zmienię.
Takiego cierpienia wrogowi nie życzę
- wygrać z nim nie mogę, bo zabija skrycie.


Patrzę słońcu w oczy i z wiatrem rozmawiam,
myślę ciągle o tym, co tutaj zostawiam.
Niczego dobrego zrobić nie umiałem
- słaba to pociecha, że tak bardzo chciałem.


Głupi - nadal wierzę, że czekasz gdzieś na mnie,
choć nie umiem szukać - szukam nieustannie.
Szukam zbyt wysoko, bom głową jest w chmurach,
marzę, by na ziemię ściągnęła mnie która.


Pragnę ci powiedzieć, że cię potrzebuję
jak powietrza, wody... pokocham cię, czuję.
Weź mnie, przytul mocno i zamknij w ramionach
a przepadnie klątwa przed laty rzucona.


Odrzuciłem wtedy cyganki „wróżenia”
syknęła przez zęby, że jej nie doceniam.
Klątwa, jak wiem teraz - nie była przesadna:
„Nie będzie cię w życiu twym kochała żadna”.


Młody byłem, głupi - klątwy się nie bałem
dopóki od życia „po łbie” nie dostałem.
Gdybym mógł to cofnąć - oddałbym, co miałem;
Jak dotąd uczciwie - tylko ja kochałem.




18 komentarzy:

  1. Do miłości nie da się nikogo zmusić ,ona sama z siebie powstać musi.A w moim starym wierszyku stwierdzam, że:
    " Uczymy się miłości do późnej starości
    A przed śmiercią stwierdzamy
    Że się na niej wcale nie znamy"
    I taka właśnie jest prawda ,często się zastanawiam czy lepiej kochać ,czy być kochanym. Wiadomo ,najlepiej jedno i drugie jednocześnie ,ale myślę,że to bardzo rzadkie przypadki, a szczególnie takiej miłości z wzajemnością po kres dni.Ale dlatego mamy o czym marzyć.
    Pozdrawiam serdecznie :))Molekułka

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama prawda, zwłaszcza z tym marzeniem - stwierdzam, że niezbyt wiele ich mam, więc niechby chociaż było to jedno.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja już sobie snuję plany i marzenia na następne wcielenie ,bo wiem ,że w tym życiu,już niewiele zmienię. Już się cieszę na następne wcielenie,już przeczuwam, już wiem, że coś dobrego w nim spodka mnie:)) ;)):))Molekułka

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż Ci mogę powiedzieć? Nie spiesz się tak, jeszcze przed Tobą może być spory kawałek życia do zagospodarowanie, posmakowania i zaznania radości i szczęścia.
    "Dopóki nogi noszą mnie a serce w piersi bije,
    miłość przeżywam choćby w śnie, smakuję to, że żyję".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też drogi Elpie mam nadzieje ,że jeszcze trochę na tej pięknej planecie pożyję ,ale czuję i widzę, że to co robię w tym życiu przygotowuje mnie do następnego wcielenia w cudownej epoce światła w tak zwanym "Złotym wieku" naszej planety i kto wie czy się w nim nie spotkamy,a może już kiedyś żyliśmy już w tej samej epoce,kto wie ??? A wiersz o planach i marzeniach na następne wcielenie już napisałam wiersz, zaraz po napisaniu komentarza ,już Ci kiedyś wspominałam ,że często moje komentarze inspirują mnie do pisania wierszy,ale go nie opublikowałam .
    Pozdrawiam serdecznie tu i teraz:)) ;)) ;))Molekułka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, dobre i to, że jeszcze pozostaniesz "tu i teraz". Ja też chciałbym jeszcze jakiś czas pozostać, spróbować zrobić coś pożytecznego (na to jednak brak pomysłu a może i chęci?) choćby nie dla siebie.
      "...Gdy tylko wstecz za siebie spojrzę
      - o jakże puste me spojrzenie,
      trudno mi coś dobrego dojrzeć
      i boję się, że nic nie zmienię...".
      A z innej beczki: "Miałeś, chamie złoty róg...".
      Cóż mi począć? Często z nadzieją czytam Twoje wiersze, dostrzegam drogę, jaką wskazujesz, spieram się o nieistotne detale ale... Właśnie, gdyby Cię zabrakło, odczułbym pustkę, której nie potrafiłbym wypełnić sensem.
      Wracając: dobrze, że jeszcze jakiś czas pozostaniesz w tym wcieleniu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Każde życie jest ważne i znaczące ,ja też nie byłam Einsteinem,(a szkoda )ale nie uważam, że moje życie było nie ważne ,czy mało ważne bo każde życie jest świętością i najświętszą życia powinnością http://molekulka.blog.onet.pl/2008/11/10/mistrzu-kochany/
      Pamiętaj, żyjąc życiem codzienności , każdego dnia dotykasz świętości.
      Pozdrawiam każdego dnia:)) Molekułka

      Usuń
    3. Doskonały dialog w tym wierszu, brawo.
      Ale moje myśli w tym momencie zrobiły mi psikusa, każą wspomnieć, jak w programie "60 minut na godzinę" opowiadano film: "...Momenty były? - Ba, ona miała nieposzlakowaną opinię a on wziął i poszlakował...".
      Wracam na ziemię: wyprostowałaś mi nieco plecy, dziękuję za to. Widzisz, jak niewiele potrzeba, by komuś innemu dopomóc?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Z kartami trzymanymi w dłoni Cyganki tak jet... nawet jeśli ona sama się myli, to karty i tak mówią swoje.
    Dawno temu, może ze czterdzieści lat temu to było, może kilka więcej, też dałam się namówić na wróżby.
    I do dziś nie wiem, czy gdybym nie słuchała słów tej kobiety, to wiele z nich by nie spełniło się? A tak, to prawie wszystkie.
    Nie wiem, która strofa Twojego wiersza jest najważniejsza. Nie potrafiłam wybrać.
    Cieszę się, ze mogłeś wiersz wstawić, że miałeś siły.
    Zostawiam ciepłe, mimo że wietrzne pozdrowienia.
    16 czerwca byłam około godziny w Rewie. Pozdrowiłam Zatokę i od Ciebie.
    Było zimno, wiało, ale słońce dawało radość patrzenia w wysokie, skrzące fale.
    Już tęsknię...
    LE, pozdrowienia z życzeniami wszystkiego, co piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ona wtedy nawet nie miała kart, chciała mi wróżyć z ręki a ja zdecydowanie odmówiłem i niemal uciekłem od niej. Wówczas syknęła jak żmija takie słowa: "Nie będzie Cię kochać żadna". W moim wypadku nie do końca słowa okazały się prawdziwe ale niestety często wracały i zasiewały zwątpienie.
      Ale dość o mnie.
      Ucieszyłem się, że pozdrowiłaś ode mnie Zatokę. Maleje szansa na to, że w tym roku ją odwiedzę, więc tym bardziej każde pozdrowienia ode mnie dla morza są dla mnie cenne. Moja szwagierka także kilka dni temu pozdrowiła ode mnie morze w Wiciach.
      Wracając do wróżb: nigdy z nich nie ośmieliłbym się śmiać, gdyż sam byłem świadkiem, jak inna wróżba w dużym zakresie się spełniła.
      Cieszę się, że znalazłaś siły by wpaść, choć oczywiście nie zaproponuję Ci kawy. A herbatę? Jeśli możesz i zechcesz - znów znajoma synowej przywiozła spory jej zapas z Londynu, więc zostawiam - pachnie pięknie jak herbata, nie perfumy.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Byłem, przeczytałem co nieco, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie uwierzysz, ale ze wzruszeniem w czwartek zerkałam na nasze równiny wypełnione najróżniejszymi ziołami, chwastami, trawami.
    W pewnym momencie trafiliśmy na ogromne pole chabrów. Objęły moje serce. Słyszałam ich wołanie o przetrwanie, ale przyjdzie jesień, cudu nie będzie.
    Zostawiam pozdrowienia, LE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chabry pamiętam, jak rosły w życie wraz z makami. A przeróżne zioła, kwiatki polne - niesamowicie pachniały nawet po skoszeniu. Mają niesamowitą chęć do życia a przy tym są naprawdę piękne. Podziwiałem je i wolałem od wypielęgnowanych kwiatów z ogródka.
      Pod Tatrami ludzie wiosną jeżdżą na jedną łąkę (zapomniałem nazwy) aby podziwiać ogromną ilość krokusów.
      Popatrz, ile człowiek potrafi znaleźć cudownych miejsc, do których chciałby wracać. Życie jest pełne niespodzianek a jeśli umiemy docenić ich piękno - to prawdziwe szczęście.
      Norwid pisał: "...Bywałem ja od Boga nagrodzony rzeczą mniej wielką: spadłym listkiem, do szyby przyklejonym, deszczu kropelką...". Zachwycam się jego poezją i dzisiaj.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Ta łąka pełna krokusów to Dolina Chochołowska... Warto ją zobaczyć, tylko nie w weekend...:-)

      Usuń
  9. Hej, hej... Tyle mnie tu nie było a wydaje się,że czas nie ma szans...Buziaczki zostawiam i bardzo pozdrawiam... Aha Jesteś może na facebooku...?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, hej... W gorący czas buziaczki powinny być zimne a tymczasem... Oczywiście żartuję, cieszę się, że znalazłaś czas by wpaść. Jestem na FB. Poszukaj Edward Pachel z Krakowa, gdyby to coś pomogło.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany długo tu nie było mnie , ale fajnie , że jestes na fejsie ....:-) Wysyłam zaproszenie i proszę o polubienie:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aha zapomniałam napisać , że wiersz tak po prostu PIĘKNY...

    OdpowiedzUsuń