Anioł
2
Myślę, że jestem szczęśliwym człowiekiem
choć błędów popełniam wcale nie mniej z wiekiem.
Jednak śmiało idę dokąd tylko mogę
- nieraz przez głupotę gubiąc swoją drogę.
Dokąd mnie prowadzi ta pokrętna droga?
Czy nią kiedyś dojdę przed oblicze Boga?
Znajdę wiarygodne usprawiedliwienie,
by móc uzasadnić spokojne sumienie?
Nieraz wędrowałem za swoim marzeniem
- kiedy się spełniło – budziło zdumienie.
W głębi duszy mojej drzemie pesymista,
z którym usiłuje walczyć optymista.
Nie wiem, kto wygrywa, myślę, że jest remis
- dlatego tak umiem każdą chwilę cenić.
Wyczuwam obecność mojego Anioła,
pomaga mi często – ba, za często zgoła.
Dzięki Niemu umiem łzy swoje osuszyć
aby w dalszą drogę, choć zraniony – ruszyć.
Zawsze mam nadzieję na szczęśliwy finał
- inaczej bym walki żadnej nie zaczynał.
Piękny,głęboki, przemyślany,dojrzały a przy tym lekki,czuje się w nim obecność pięknego mądrego Twojego anioła,słuchaj jego głosu,on Cię na pewno zaprowadzi przed oblicze Boga:)):)):))Molekułka Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńPrzez ten komentarz musiałem nabrać sporo kamieni do kieszeni, aby nie porwał mnie wiatr, gdy nadymam się z pychy niczym balon...
UsuńAle i tak bardzo dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny lekki i bardzo optymistyczny.Pozdrawiam serdecznie:)) Molekułka
OdpowiedzUsuńJesteś zbyt szczodra w swych recenzjach. Na szczęście sam wiem, że na takie miłe oceny nie zasługuję. Ale one "pasą" moją próżność...
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Po co zaraz kamienie, trzeba dać się unieść i radośnie pofruwać :))Molekułka
OdpowiedzUsuńZ tym unoszeniem się (bo nie uniesieniem) muszę uważać. Z doświadczenia wiem, że im wyżej podfrunę, tym boleśniej odczuję nieuchronny przecież upadek.
UsuńPozdrawiam serdecznie.