Nowe
plany
Chciałbym zobaczyć jeszcze Sopot
- to miejsce ciągnie mnie jak magnes.
Lecz tu się jawi pewien kłopot,
bo tylko z Tobą
tam być pragnę.
Chcę iść trzymając Cię za rękę
abyś mi czasem nie uciekła.
Może zrozumiesz mą udrękę
- wtedy nie będziesz na mnie wściekła.
Moją udręką są wspomnienia
o chwilach, które teraz cenię.
Wszak nadal jeszcze mam złudzenia,
że swoją przyszłość w lepszą zmienię.
I chociaż nie ma Ciebie ze mną
- wymyślę Cię i wykreuję.
To będzie niczym randka w ciemno
aż pokochamy się… Tak czuję!
Piękne plany, życzę pomyślnej realizacji, ja byłam w Sopocie w drugiej dekadzie lutego,jechałam załamana bo prognoza pogody była depresyjna, a wyjazd okazał się wspaniały,pogoda dopisała.W dniu przyjazdu padał deszcz i w ostatni dzień wyjazdu zaczęło padać więc pogoda była niesamowita jak na ten okres roku ,było pięknie,nawet wiele osób było rozczarowanych bo oczekiwało sztormowej pogody , ze względu na podwyższony pozom jodu a morze było jak jezioro ,nawet szumu nie było słychać kilka dni było tak ciepłych i słonecznych,że opalałyśmy się na molo. Wiec z całego serca, życzę realizacji planów i pięknej pogody.Molekułka:)) Życzę żeby kreacja się zmaterializowała:))
OdpowiedzUsuńMam co prawda trochę czasu na realizację "kreacji" ale czas nie jest moim sprzymierzeńcem...
UsuńAle bardzo mi miło, że Ty także bodaj częściowo podzielasz ów zew Sopotu i byłaś tak niedawno tam. Bywałem w różnych terminach w Sopocie i przyznam, że w każdych warunkach warto tam być bodaj przez krótki czas.
Pozdrawiam serdecznie
Lata na Wybrzeżu nie dały proporcji do odwiedzania Sopotu,
OdpowiedzUsuńchociaż cały czas są tam Ludzie, do których i od których
telefon ciągle dzwoni.
Wspomnienia, jednak nie tej wagi, jak Twoje.
W jakiś sposób jesteś wyróżniony, mimo że nie do końca spełnieniem.
Jeszcze jedna noc poszła spać, kolejny dzień
w nadziejach i obietnicach, do zobaczenia wieczorem,
z nich można było wypełnić.
Kawę piłeś po/północą, to może herbata
będzie odpowiedniejsza i krążek delicji.
Dnia lepszego od wczoraj, LE.
Wiesz, mimo (trafnie zauważyłaś) niespełnienia - faktycznie czuję się w dziwny sposób wyróżniony. Jak inaczej miałoby być, skoro wciąż żywy we mnie jest ów zew?
UsuńBardzo mi się podoba, iż postrzegasz nadzieję i obietnice. To dobrze świadczy o Twojej sile ducha. A i mnie "zaraża" dawką optymizmu.
Co do krążka Delicji - rzeczywiście przy moim łakomstwie - poczęstuj mnie tylko jednym. W przeciwnym wypadku zagrożone byłoby całe opakowanie.
Pozdrawiam serdecznie.
Molekułka:)) :)) :))
OdpowiedzUsuń:))))))
OdpowiedzUsuńJak zdrówko,sezon wakacyjny już rozpoczęty,morze jeziora doliny i góry czekają na najeźdźców. Ciekawa jestem jak to będzie w tym roku z wyjazdami.Ja jeszcze nie mam ochoty ani nastroju na wyjazdy ,nic nie planuję może coś spontanicznie wypadnie, czasami takie właśnie, wyjazdy są najlepsze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,coś wis w powietrzu ,chyba burza będzie ,oby nie nawałnica.Molekułka :))
Witam. Cóż rzec? Planów nie robię, choć ewentualnie chętnie pojechał bym we wrześniu do mojego Sopotu...
OdpowiedzUsuńBurze co chwila straszą - teraz także jedna nadchodzi. A o chorobach szkoda w tym miejscu pisać.
Miło mi, że wpadłaś choć nie chce mi się nic napisać.
Liczę, że poczujesz chęć by bodaj na kilka dni zmienić otoczenie. Warto!!!
Pozdrawiam serdecznie.