Powiew
wiosny
Dni wciąż jeszcze chłodne, nocami mróz wraca
a jednak w powietrzu czuć już przesilenie.
Codzienność zwyczajna: praca, dom i praca
lecz w myślach zaczyna rozkwitać marzenie.
Idziemy ścieżynką pośród drzew pachnących
żywicą, choć solą nieco zabielone.
Z oddali już słychać grupę mew krzyczących,
widać wydm pagórki i morze zielone.
Schodzimy na plażę, siadamy na piasku
- to chwila szczególna – wracają wspomnienia.
Twe oczy nabrały znów dawnego blasku
a ja twą obecność tu ze mną doceniam.
Wiem, lata mijają, co było – nie wróci
a przecież cudowność tej chwili urzeka.
Cieszymy się z teraz i już nas nie smuci,
że czas sobie płynie gdzieś obok jak rzeka.
Dnie chłodne, noce pogubione...
OdpowiedzUsuńCzasem resztki śniegu deszcz siecze.
Gdzieś między przebiśniegiem a zgniecioną zimą trawą
tuli się do początków ciepła
marzenie...
Zostawiam kawę, LE, do ładniejszego jutra.
Tak, pięknie to ujęłaś. Bo marzenie jeszcze słabe, takie, jak po (oby po) przejściach - zdziwione, że "...Jeszcze się tam żagiel bieli...".
UsuńKawa pychotka. Dzięki niej łatwiej dotwać do poranku.
Pozdrawiam serdecznie.
Jeszcze chwila jeszcze moment
OdpowiedzUsuńJeszcze jeden słońca promień
A rozkwitnie wonnej wiosny czas
Dla mnie dla ciebie dla wszystkich z nas....
Pozdrawiam ciepłym promieniem słońca :))Molekułka
Śliczne to, na czasie. Dziękuję.
UsuńPodobnie było w piosence =Czerwonych Gitar= "Niebo z moich stron". Polecam .
Pozdrawiam serdecznie.
Drogi Eplie co u Ciebie, stęskniłam się już bardzo, jak samopoczucie, jak wakacje ???Pozdrawiam serdecznie :)):)):))Molekułka
OdpowiedzUsuńJakże mi miło, jeśli rzeczywiście... w temacie "tęsknota" przypomniałem sobie wiersz, który dawno temu napisał ktoś inny:
UsuńJolanta Tafel Warszawa
Wiersz był opublikowany
w tygodniku „Życie Literackie”.
List wiatrem pisany
List wiatrem pisany
Na brzozowej korze,
o kolcu różanym…
o wiśni czerwonej…
O wszystkim i niczym:
o zapachu wiatru,
o dzwonku prześlicznym
i o śpiewie ptaków.
I jeszcze napiszę
o mojej tęsknocie:
że krąży koło mnie,
stawia kroki kocie.
Cichutko, cichutko,
coraz większa, bliższa,
wreszcie jak kot skacze
i za gardło ściska.
Że wtedy i cukier
tak gorzko smakuje,
że wtedy ni słońca
ni wiatru nie czuję
że tylko przed sobą
widzę Twoje oczy…
Nie! basta, dość tego
niech się ten list kończy.
Jakoś do dzisiaj go pamiętam.
Co do mnie - lenistwo i praca, zajmowanie się wnuczkami, nie ma mowy o wakacjach. Nie widzę sensu w wymyślaniu moich wierszydeł, brak weny, talentu i chęci.
Do Ciebie nadal zaglądam, choć nic nie wpisuję.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiersz sympatyczny,lekki sympatyczny, kobiecy subtelny, podoba mi się również. U mnie tez nic ciekawego długo byłam u córy, ale już od dwóch miesięcy w domu. Po powrocie ciężko się przestawić na samotność , ale przywykam pomału.Dobrze,że mam park i rzekę za oknami, dużo maszeruję każdego dnia ,dbam o kondycję i kontakt z przyrodą daje mi dużo radości, której mi brakowało przez te długie lata pracy ,nie było czasu na dłuższy kontakt z przyrodą i mieszkałam na osiedlu, typowe blokowisko z dala od natury.Teraz mam park za oknem a z drugiej strony widok na wierzę ratuszowa i kościelną i 5min do rynku,niby w centrum a na uboczu w parku , super miejsce, to cała moja radość .Pozdrawiam cieplutko.:)):)):))Molekułka
OdpowiedzUsuńA już się zastanawiałem, bo jeszcze nie martwiłem - co u Ciebie?
UsuńTeraz jesteś najlepszym przykładem, jak cieszyć się z tego, co jest dostępne. Gratuluję i dziękuję za te informacje.
Pozdrawiam serdecznie.