R…..
Ta moja twórczość tworzona z mozołem
na kompie, w laptopie, czasami za stołem.
Bywa, że się rymy wprost z głowy zjawiają
i w zgrabne zwroteczki szybko zamieniają.
Jeżeli ktoś czytał, czasem komentował;
wyśmiewał lub chwalił, być może żartował.
A ja jak balonik helem pompowany
wzlatywałem w chmury dumny, doceniany.
Tematem wierszyków była zwykła miłość,
taka wymarzona o której się śniło.
A życie codzienne z czasem uciekało
- wreszcie zrozumiałem: mam go już za mało…
Odchodzili bliscy i znajomi z blogów,
moje myśli częściej zmierzały ku Bogu.
Zmuszały bym zrobił rachunek sumienia,
ocalił, co jeszcze jest do ocalenia.
A wiersze? Nic nie warte, ich morały nudne
i tematy błahe, nawet bałamutne.
Gdy na ich pisanie przychodzi ochota,
nie mam żadnych złudzeń – to zwykła ramota!
Każda twórczość jest radosna, a szczególnie dla samego twórcy, a czasem i czytelnik się zadumał, a czasami pośmiał, albo wzruszył i o to chodzi, o nic więcej i to jest piękne, cieszyć się i innym odrobinę radości przekazać. Twoje wiersze bardzo lubię,są normalnym ludzkim językiem pisane a nie te niby nowoczesne, które trzeba czytać ze słownikiem a i tak nie zawsze wie się o co chodzi.Wydumane silą się na oryginalność, a potem się dziwią ,że ludzie nie czytają poezji. :)):)):)) Molekułka
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło taką opinię czytać. A wiesz, dlaczego z całą premedytacją piszę zwyczajnie, bez udziwnień? Bo od początku pogodziłem się z tym, że będę pisał "częstochowskie" rymy, nie pretenduję do uznania mnie za poetę i faktycznie, duża część moich wierszyków przenosi zwykłe, codzienne emocje. Opisuję wzloty i upadki, sięgam do Nieba i Piekła (czyżbym palił Panu Bogu świeczkę a Diabłu ogarek?) i nie wstydzę się swoich niepowodzeń...
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie.