Jesień…
w nas.
Pożółkłe liście butwieją jak pamięć w mgle
zapomnienia.
Czy słuchaliśmy siebie? A zresztą, cóż to zmienia?
Wiatr chłodny ciało przenika a deszcz maskuje łzy.
Co było w
przeszłość ucieka choć powracają sny.
Te kolorowe o kwiatach, co bielą upstrzyły murawę,
o nietoperzach wieczorem gdy razem piliśmy kawę.
A wiatr od morza tak szarpał zaciekle Twoją
sukienkę…
Wiem: bardzo byłem szczęśliwy, mogąc Cię trzymać za
rękę.
Łatwo powiedzieć – minęło i nigdy więcej nie wróci
- to część naszego życia, nie da się przecież
wyrzucić.
Znów pustym parkiem sam idę lecz ze mną idą
wspomnienia.
Jesień jest wokół i w nas. Co było – dzisiaj
doceniam.
Nie pierwszy raz jestem przy Twoim wierszu. Potrzebowałam czasu na ogarnięcie moich spraw. które zostały odroczone do połowy grudnia, dlatego zdejmuje je z obowiązku pamiętania.
OdpowiedzUsuńŁadna, liryczna jesień o której mówisz i nie żałujesz ciepłej pamięci. Myślę, że wcześniej też doceniałeś wszystko to, co było dane do przeżycia, tylko jakiś element układanki nie wpasował się.
wieczór... dlatego herbata...
Niektórzy już tak mają - puzzle rozsypują się zanim je poskładają...
OdpowiedzUsuńZmieniło się: mokro, coraz zimniej i nadchodzi ponoć mróz, na razie lekki. Taka pora i z niej cieszyć się wypada.
Pozdrawiam serdecznie i zostawiam kawę.
Jesień, wiosna,lato, zima wszystko jest w każdym z nas
OdpowiedzUsuńMądrość i głupota radość i cierpienie spokój i zaduma
Dzień bieżący i wspomnienia a dla okrasy jeszcze nie spełnione marzenia
Może za dużo myślimy gdybyśmy myśleli wtedy kiedy był na to czas
Życie inaczej by wspominał nie jeden z nas.
Ale my ludzie już tak mamy myślimy po niewczasie
Jak już za wiele zmienić nie da się.
Pozdrawiam pomimo deszczu i chłodu cieplutko:))Nie możemy zmienić tego co już było ,możemy tylko zmienić o tym nasze myślenie ,spojrzeć na to wszystko z jak najlepszej strony,od czego wyobraźnia?
Molekułka
Może zamiast zadręczać się niespełnionymi marzeniami,spróbować realizować te na ,które jeszcze ochotę, szanse i siły mamy.
OdpowiedzUsuńMolekułka
Od czasu do czasu łapię się na tym, że gdzieś zapodziały się moje marzenia. Jak tu przejść do etapu realizacji, gdy nie ma za bardzo czego realizować? Na szczęście taki stan zmienia się zazwyczaj z wiosną, jakbym się budził ze snu zimowego.
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo mądre słowa (jak zwykle zresztą) i pozdrawiam serdecznie.