Zaduma
Wicher w Wszystkich Świętych wściekle siecze deszczem
jakby wszystkim groził: „zatańczymy jeszcze”.
Miliony lampionów z drgającym ognikiem
dzielnie z wichrem walczą - elegancko, z szykiem.
Mocno „okopane” wazony, donice
stanowią osłonę, matczyną spódnicę
dla lampionów, świeczek, różnorodnych zniczy...
Ludzi zamyślonych nikt dzisiaj nie zliczy.
Pamięć. Nasze serca długo pamiętają
bliskich, co odeszli; najbliższych kochają
miłością bez granic, która niczym droga
- zaprowadzi wszystkich przed oblicze Boga.
Tymczasem żyjemy, kochamy, tęsknimy;
czasem i na jawie nieśmiało marzymy
aby dostać więcej, czego nam brakuje...
Marzyć można często - to nic nie kosztuje.
Wróćmy do zadumy, do zastanowienia:
dlaczego żyjących wciąż się nie docenia?
W chwili, gdy odejdą - rozpacz, ból czujemy
a kiedy są z nami - cenić ich umiemy?
Wichrze: porwij smutki, rozwiej w pył złudzenia.
Otrzeźwij mnie deszczem za chwile zwątpienia.
Przewiej moje ciało do bólu srogiego,
lecz przywiej tą jedną... tą z serca mojego!