Zwiedzając
Z białego piaskowca, być może z wapienia
powstały budowle, ich wielkość oceniam
po wyglądzie pięknym i groźnym zarazem;
mami moje oczy historii obrazem.
Oto dumna Austria. Rządzi nią rodzina
Habsburgów, których czyny przypomina
prawie każdy kamień na ulicy bruku;
jakbym słyszał odgłos kopyt końskich stuku.
„Wejście dla lokai” - dzisiaj może dziwi,
ale przecież ludzie ci byli szczęśliwi
mogąc swemu władcy do kresu dni służyć:
czas na służbie pewnie nie mógł im się dłużyć.
Powaga ogrodów, kiedyś niedostępnych
zwykłym, prostym ludziom - dzisiaj jakże pięknych!
Choć stu ogrodników o ogrody dbało
- pracy dla nich wszystkich wciąż nie brakowało.
Owszem, gdzieś z głębokich i przepastnych lochów
i dziś coś zajęczy... nazbyt wiele prochów
- winnych, czy niewinnych spoczywa tam ludzi;
strach, odrazę, współczucie w myślach moich budzi.
Pora podsumować: pomódlmy się raczej
zamiast dziejom Wiednia przypisywać znaczeń,
jakich nigdy przedtem zapewne nie miały.
Człowiek ma być skromny. Nie jest doskonały.