Spojrzenie
Bywałem bardzo daleko
złudnym mamiony ognikiem.
Wracałem w mgliste wspomnienia
zawsze z tym samym wynikiem.
Ona wracała do marzeń,
ulotnym była omamem
a ja za każdym razem
dla siebie nic nie miałem.
Czas się przelewał przez sito,
nikt cenić go nie próbował
gdy mleko nam się wylało
- czy ktoś go wtedy żałował?
Nikt nie dokładał opału,
gasło domowe ognisko,
gasły też serca pomału
i skończyć mogło się wszystko.
Jedno spojrzenie w Jej oczy
stopiło lód w sercu moim.
Miłość potrafi zaskoczyć
gdy się miłości nie boisz!
Czas jednak rozdawał karty
- niektóre były znaczone.
Mamiłem się, że to żarty
lecz wszystko było skończone.
Pamięć została, niestety
wymazać jej nie próbuję.
Choć były inne kobiety
- tamtej spojrzenie wciąż czuję…